Zatem jak. Czy 365 nie jest kuszące?
Zacytuje tekst jaki zwykle wysyłam na grupach osobom które dalej stoją ością w obecnych czasach
Office 2007... uf dobrze że nie ‘95. Tak, tak. Znam takich przedsiębiorców co codziennie mają koszulę wyprasowaną, którzy nagle orientują się że mają robotę do zrobienia, za którą wezmą parę tysiaków w wypłacie, a jęczą że za darmochę ktoś im rozwiązania nie podaruje jakie będzie chodzić na tym złomie. Znam też takich, którzy pracują w korpo i mają uchwalony, broniony jak Waterloo budżet na rozwój, a boją się zgłosić zapotrzebowania na ~35pln\msc gdzie taki koszt firma sobie odpisze od podatku. No ale może firmy są specjalnie uprzywilejowane? Przeważnie każdy student dostaje kasę od ojca, ale woli wydać na telefon, fajki, chodzić na siłkę, kebaba i browara niż opłacić sobie użyteczny soft za 3 dychy i jadą na Openie bo "oszczędnie znaczy mądrze". Znam też przedszkolaków, którzy dostają kieszonkowe 5 dych na drożdżówki w sklepiku szkolnym, ale lubią je kupować, więc najnowszy Office, konto Exchange i 1TB chmury również nie jest dla nich atrakcją. Pakiet jeszcze nigdy nie był taki tani, ale ok, Polski Wał i przyjdzie inflacja więc będzie drożej. Masz to jak w banku… a robota się sama nie zrobi, przynajmniej nie łatwiej niż w najnowszym sofcie biurowym.
Pozdrawiam.
