Moje miejsce w Sieci...
Ostatnio pisalam o Facebooku i moje slowa wywolaly troche kontrowersji. Oczywiscie, rozumiem i szanuje wszystkie Wasze opinie, ale zastanawia mnie jedna rzecz: Jesli nie Facebook, to co?
Zyjemy w czasach, kiedy posiadanie wlasnego miejsca w Sieci jest niezwykle wazne. Wlasciwie wiekszosc tematów, które poruszam na tym blogu, wiaze sie wlasnie z tym - bo przeciez portale spolecznosciowe i mikroblogi to takie nasze miejsce, a dyski w chmurach - nasze pudelka na nasze mniejsze i wieksze sprawy. Blogi firmowe i strony-wizytówki sa juz normalna forma promocji przedsiebiorstw, internetowe dzienniczki uczniów staja sie coraz bardziej popularne - i to nie tylko w duzych miastach, gdzie rodzice nie zawsze moga dotrzec na wywiadówki, sporo sklepów ma swoje odpowiedniki w internecie, w wolnych chwilach mozemy porozmawiac z infobotami, a e-learning jest dla studentów doskonala alternatywa dla nudnych wykladów. Przyklady takich rozwiazan oczywiscie mozna mnozyc bez konca - i postaram sie czesc z nich opisac w osobnych notkach, dzis tylko pragne zwrócic Wasza uwage na to, ze jest nas coraz wiecej w Sieci - a wlasciwie coraz wiecej z nas, to znaczy, coraz wiecej aspektów naszego zycia przeklada sie na jego wirtualna strone. Jak myslicie, w która strone to pójdzie z biegiem czasu...?